https://www.youtube.com/watch?v=HcVv9R1ZR84
Wstałem z łóżka, wszystko wydawało się tak białe jakbym znajdował się w niebie, chociaż i pewnie tam mnie nie wpuszczą. Zacząłem kierować się wolno w stronę łazienki, otworzyłem cicho drzwi by nie obudzić Davy. Gdy znajdowałem się w łazience przetarłem oczy przyglądając się swojej twarzy. Kolor moich oczu wydawał mi się jaśniejszy niż zwykle. Przetarłem oczy, kolor był wciąż taki sam.
Usłyszałem pukanie do drzwi,pomyślalem że to Davy dlatego pozwoliłem 'jej' wejść. Wciąż przyglądając się lusterku za sobą zobaczyłem czarną wysoką postać z czerwonymi jak wiśnie oczyma, ze strachu zostałem sparaliżowany... obracając się do niej powoli obraz się zamazał,teraz widziałem już tylko ciemność.
~*~
Otworzyłem oczy, ponownie znajdowałem się w łóżku a obok mnie leżała Davy. Wstałem szybko z łóżka i pobiegłem do toalety, kolor oczu był normalny, ponownie usłyszałem pukanie do drzwi. Nic nie odpowiedziałem jednak po chwili do toalety weszła zaspana Davy.
-Ron, coś się stało?
Nie wiedziałem co odpowiedzieć, przecież to samo się już wydarzyło tylko zamiast Davy, do toalety weszła postać której nie potrafiłem opisać szczegółowo.
-Nie... nic-Odwróciłem się do niej udając sztuczny uśmiech.
-Dobrze... zrobię śniadanie- Wyszła z toalety, przeczesując włosy dłonią.
Wyszedłem z toalety po paru minutach... przede mną ponownie pojawiło się `to coś` ponownie zostałem sparaliżowany...
-Ron, za kilka chwil już nigdy mnie nie zobaczysz tak więc słuchaj uważnie.-Wyszeptała czarna postać- Nie będę Cię już nigdy nachodzić, mam dać Ci coś dzięki czemu będziesz chroniony. Poczujesz lekkie ukłucie, chyba tak to nazywacie na tym ścierowatym świecie.
Nie wiedziałem co się dzieje,przecież takie rzeczy nie istnieją jak to coś stojące przede mną, nie istnieją żadne rzeczy które mają mnie jakoś chronić o co chodzi?
Po paru sekundach poczułem okropne kłucie w oczach, jakby ktoś wbił mi do nich dwa ostre noże. Ból nie trwał długo, gdy spojrzałem przed siebie postaci już nie było. Czy to dalej mi się śni?
Nie czułem się jakoś inaczej niż wcześniej jednak wciąż przed sobą miałem widok tej postaci. Zszedłem na dół witając się z Davy
-Ron, co jest z twoimi oczami?
Hę? O czym ona mówi...Czy....
Pobiegłem na górę do toalety, stanąłem przed lustrem z zamkniętymi oczyma, gdy je otworzyłem byłe one tak jasne jak z mojego snu. A może dalej śnie? Nie wiem właśnie się dzieję, jeśli to prawda to nigdy nie będę mógł w to uwierzyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz